Wspominanie może być lekarstwem...
„Nasze wspomnienia są częściowo rekonstrukcjami. Za każdym razem, kiedy przywołujemy jakieś wspomnienie, mózg nieco je zmienia, dostosowując przeszłość do naszych obecnych trosk i zrozumienia. Na poziomie komórkowym przywołanie wspomnienia oznacza, że zostanie ono ponownie „scalone", nieco zmienione chemicznie przez nową syntezę białka, dzięki której zostanie po aktualizacji na nowo przechowane w zasobach pamięci. A zatem za każdym razem, kiedy odtwarzamy wspomnienie, wydobywając informacje zawarte w jego śladzie pamięciowym, zmieniamy skład chemiczny tego śladu; kiedy przywołamy je następnym razem, będzie miało ono tę zmodyfikowaną formę, którą nadaliśmy mu ostatnio. Szczegóły owego nowego scalenia zależą od tego, czego się uczymy, kiedy je odtwarzamy. [...]" /Daniel Goleman, "Inteligencja społeczna", Rebis, Poznań 2007/
"Samo omówienie jakiegoś bolesnego wydarzenia z przeszłości z kimś, kto pomoże nam spojrzeć na to z innego punktu widzenia, może stopniowo zmniejszyć cierpienie dzięki ponownemu (z innym już materiałem wrażeniowym i semantycznym) zakodowaniu niepokojących wspomnień". /Daniel Goleman, "Inteligencja społeczna", Rebis, Poznań 2007/
Opłaca się wspominać trudne chwile. Wspominanie zmienia zakodowane w nas, integralnie współistniejące z danym wspomnieniem takiego trudnego momentu życia, nasze emocje i przekonania.
Gdy ktoś mówi mi „po co do tego wracać; po co znowu to międlić", itp. to czuję niepokój. Dlatego, że jeśli ulegnę, to stracę szansę na ponowne zrozumienie jakiegoś zdarzenia. Co gorsza, stracę szansę na uwolnienie się od jakiegoś ciężaru emocjonalnego, który to wydarzenie podtrzymuje i w ten sposób szkodzi mojemu zdrowiu.
Najnowsze badania dowiodły, że gdybym uległ i zdusił w sobie chęć omówienia czegoś bolesnego z przeszłości, albo zrezygnował z zastanawiania się, na różne sposoby nad przyczyną mojego niepokoju, lęku, złości, to straciłbym także szansę na inną ważną zmianę. Tą zmianą jest zmiana na poziomie komórkowym w moim organizmie, która następuje w związku ze wspominaniem i ponownym interpretowaniem przeszłości. To wpływa korzystnie na kondycję psychiczną, ale także fizyczną.
Kiedy chcemy o czymś mówić, to mówmy i oglądajmy własne emocje z różnej strony, bo oznacza to dla nas pozytywną zmianę. Tym bardziej, gdy znajdzie się ktoś, kto będzie nas słuchał; kto okaże się cierpliwym słuchaczem.
Zdarza się, że muszę upomnieć się w kontakcie z kimś o czas na to, by opowiedzieć o swoich odczuciach. Robię to mniej więcej w taki sposób: „Czy pozwolisz, że powiem/dokończę mówić o swoich odczuciach, wysłuchasz mnie, a ja po prostu powiem, bo tyle mi wystarczy. Czy możesz to dla mnie zrobić bez poczucia, że trzeba mi rady czy pocieszenia?"
Zdarza się, że muszę upomnieć się w kontakcie z kimś o czas na to, by opowiedzieć o swoich odczuciach. Robię to mniej więcej w taki sposób: „Czy pozwolisz, że powiem/dokończę mówić o swoich odczuciach, wysłuchasz mnie, a ja po prostu powiem, bo tyle mi wystarczy. Czy możesz to dla mnie zrobić bez poczucia, że trzeba mi rady czy pocieszenia?"
Gdy ktoś zaczyna mówić o czymś dla niego trudnym, to warto go wysłuchać. Zakładając oczywiście, że możemy to dla niego zrobić. Czasami nic więcej nie potrzeba. Czasami wystarczy wysłuchać.
Nie bójmy się bolesnych wspomnień. Próbujmy oglądać je z wielu perspektyw.
Własne wspomnienia oglądam z innymi, ale także sam. Czasami z lekturą kolejnej psychologicznej książki. To także ma dobre działanie.
Zachęcam :-)
P.S. A co z narzekaniem? Czym jest - można poczytać tutaj.
P.S. A czym różni się narzekanie od zwierzeń można poczytać tutaj
(fot. D.Ż. all rights reserved)
P.S. A co z narzekaniem? Czym jest - można poczytać tutaj.
P.S. A czym różni się narzekanie od zwierzeń można poczytać tutaj
(fot. D.Ż. all rights reserved)