Różnica między narzekaniem, a zwierzeniami...
Zdarza się, że trudno dostrzec różnicę między narzekaniem a zwierzaniem się. Gdy ktoś ma dużo do powiedzenia i są to w większości informacje przygnębiające, to łatwo ulec poczuciu przytłoczenia. Można też łatwo zaklasyfikować kogoś do kategorii "narzekacza", który wszystko widzi w czarnych barwach. Stopniowo zatem, chroniąc siebie przed takim oddziaływaniem, możemy odsuwać się dyskretnie od takiej osoby. Może jednak zdarzyć się, że nie zauważymy w ten sposób potrzeby wsparcia, którą osoba "narzekająca" może komunikować swoim narzekaniem.
Podstawową różnicą między narzekaniem, a zwierzaniem się jest więc nawykowy charakter tego pierwszego. Narzekacz narzeka codziennie, odruchowo i przeważnie na ten sam temat. Na przykład wchodząc do domu, zamiast dzień dobry albo tuż po dzień dobry, mówi jak strasznie śmierdziało w metrze, a ludzie patrzyli na siebie wilkiem. W tym samym czasie wypakowuje przyniesione rzeczy, rozbiera się i kontynuuje rozwijając wątek jednokierunkowo. Jest to sygnał, że narzekanie ma charakter odruchowy. Stało się śmierdzącym nawykiem tyle, że czuć nie w metrze, a w domu. Narzekacze potrafią jeszcze być dość obrazowi i można odnieść wrażenie, że codziennie widują tych samych ludzi.
Kolejną różnicą jest to, że narzeka się zawsze na innych, nigdy na siebie samego!
Zwierzanie się nie jest odruchowe. Ma charakter raczej wyjątkowy i niesie za sobą przeważnie potrzebę wsparcia. Osoba chcąca opowiedzieć nam o czymś trudnym, bolesnym, przykrym może próbować na wiele różnych sposobów. Może badać przestrzeń emocjonalną, sprawdzać, czy będziemy ją oceniać, czy będziemy zainteresowani, czy zechcemy poświęcić uwagę...
Narzekacz, zwykle nie jest zainteresowany tym, czy otoczenie chce poświęcić mu uwagę. Kto będzie pod ręką, to dostanie swoją porcję odruchowego czarnowidztwa...
Zwierzanie się jest pomocne i może przynosić ulgę, ale...
nie wtedy, gdy jest zwyczajnym wyrzuceniem z siebie treści. Zwierzanie się może przynieść ukojenie i mieć charakter leczniczy tylko wtedy, gdy towarzyszą mu próby zrozumienia trudnej sytuacji. Zatem, gdy chcemy zaznać ulgi, to zwierzajmy się sobie nawzajem, ale poszukujmy wspólnie zrozumienia sytuacji, jakiegoś wystarczającego nam w danym momencie uzasadnienia... W przeciwnym wypadku zwierzanie się może doprowadzić do pogorszenia naszego stanu emocjonalnego. O wiele bardziej lecznicze jest, gdy zrozumienia poszukuje zwierzający się i przyjmuje uzasadnienie, które sam sformułuje. Podrzucanie naszych pomysłów na zrozumienie może czasami zaszkodzić... Lepiej więc nasz współudział w poszukiwaniu zrozumienia, ograniczyć do bycia przestrzenią dla zwierzającego się, niż wykazywać się kreatywnością...
Zatem wyrażanie negatywnych emocji ma charakter leczniczy, gdy wiąże się z poszukiwaniem przyczyn...
(fot. D.Ż. all rights reserved)