"Przyciągam samych psychicznych"
Któraś celebrytka znowu narzeka, że „przyciąga tylko facetów z problemami psychicznymi”. Nie ona jedna tak narzeka. Mężczyźni też narzekają, że przyciągają kobiety z problemami psychicznymi. Nie trzeba być celebryt(k)ą. Orientacja seksualna także jest tutaj bez znaczenia. Każdy może mieć podobne doświadczenie i odczucie.
Zostawię na razie kwestię rozstrzygania co to znaczy „problemy psychiczne”. Niech będzie na potrzeby tego wpisu, że każdy sam sobie i dla siebie ustala normę. Mam chęć na refleksję o takim wniosku.
Przychodzi mi na myśl kontekst. Jest nim wachlarz interakcji, które tworzymy z drugim człowiekiem. W związkach jest tak, że dwoje ludzi, to dwie części tej samej sytuacji. Każda ze stron wnosi coś swojego do przestrzeni, którą dzieli z druga stroną. Gdy jedno się awanturuje, a drugie zamiera w bezruchu i w milczeniu, to nie znaczy, że tylko ten awanturujący się uczestniczy w awanturze. Milczący i znieruchomiały też. Skoro jedno ma jakiś problem, to drugie też w tym problemie uczestniczy (siłą rzeczy). Związek zakłada przecież uczestnictwo przynajmniej dwóch osób.
W związkach intymnych dominują interakcje emocjonalne. To ważna kwestia, bo emocje przeważnie wyprzedzają myśli. W interakcjach emocjonalnych zawiera się m.in. forma w jakiej świadomie lub mniej świadomie (a najczęściej zupełnie nieświadomie) dokonuje się ekspresja naszych uczuć. Jedni kochają gorąco, impulsywnie, euforycznie, histerycznie i neurotycznie, a inni spolegliwie, ulegle, lękowo, łagodnie, czule itp. itd. Jedni w miłości za kimś ciągle biegają, a inni ciągle od kogoś uciekają. Jedni ciągle się kłócą, a inni nic nie mówią. Jedni ciągle się boją, a inni zbyt wybiegają przed orkiestrę. Te rozmaitości można mnożyć.
W tym właśnie rzecz miłosnego tła. Skoro przyciąga się kogoś z „problemami psychicznymi”, to najprawdopodobniej samemu się ma "problemy psychiczne" - jakkolwiek (najczęściej potocznie) je pojmować. Przyciągamy bowiem innych zgodnie z własnym wzorcem emocjonalnym (często nieświadomym). Taki wzorzec kształtował się w naszych najwcześniejszych relacjach z osobami dla nas najważniejszymi. W związku z tym spotkanie dwojga ludzi, to także spotkanie dwóch takich wzorców. Będą one aktywowały się we wzajemnej relacji intymnej. Im dalej w las, tym gęściej. Im bardziej się angażujemy w związek, tym więcej naszych i partnera/ki nieświadomych treści ujawni się w naszych wzajemnych interakcjach.
Spotykające się ze sobą nieświadome wzorce emocjonalne są przeważnie komplementarne. Takie charakteryzuje najsilniejsze przyciąganie, zwykle gorąca namiętność. Słowem, jeśli jedno w związku jest np. agresywne i stosuje przemoc, to drugie ma najprawdopodobniej większe skłonności do bycia ofiarą i/lub odwrotnie. Skoro jedno ma predyspozycje, by ciągle czegoś żądać, to widocznie drugie ma skłonności, by ciągle dawać. Takich komplementarnych przykładów może być wiele. Rzadko taki podział jest bardzo jednoznaczny i sztywny. Często partnerzy wymieniają się ze sobą postawami i zachowaniami właśnie w obrębie swoich wzorców. Bywają wobec tego, dla siebie nawzajem, na zmianę atakujący i atakowani; uciekający i goniący itp.
Jednego można zawsze być pewnym w relacjach intymnych. To jak zachowuje się nasz partner/partnerka jest informacją o nim/niej, ale także informacją o nas samych! Pytanie tylko, czy mamy gotowość tak na to spojrzeć…
(fot. D.Ż. all rights reserved)
(fot. D.Ż. all rights reserved)