Stan wegetatywny a świadomość

Stan wegetatywny - stan, w którym osoba nie reaguje na żadne sygnały z otoczenia, a jej funkcje życiowe ograniczają się wyłącznie do tych, które są związane z autonomicznym układem nerwowym oraz biernymi, odruchowymi funkcjami, np. oddychania, wzrostu, trawienia itp.


W praktyce wygląda to tak, że ktoś, kto doświadczył ciężkich obrażeń, np. w wypadku samochodowym jest poddawany zabiegom mającym uratować mu życie (np. poważnej, długo trwającej operacji), udaje się tego dokonać i standardowo czeka się na wybudzenie takiego człowieka z narkozy... Człowiek wybudza się, ale po chwili personel orientuje się, że pacjent nie reaguje na żadne sygnały, które są do niego kierowane. Taki stan rzeczy pozostaje. Nie wiadomo dlaczego tak się dzieje.


W 2006 r. ukazała się praca uczonych ze Szwajcarii, którzy wykonali na pacjentach w stanie wegetatywnym badanie z użyciem obrazowania funkcji mózgu metodą fMRI (magnetyczny rezonans jądrowy, funkcjonalny rezonans magnetyczny). Pacjentkę poproszono żeby wykonywała pewne zadania w myślach. Nie mogła i w związku z tym nie musiała wykonywać żadnych ruchów, ani dawać znaków. Miała jedynie do wykonania konkretne zadania myślowe. Poproszono ją o to, żeby sobie wyobraziła, że gra w tenisa. Potem poproszono, żeby wyobraziła sobie, że idzie przez swoje mieszkanie z jednego pokoju do drugiego. To samo zrobiono w grupie  osób zdrowych. Dostali dokładnie te same zadania do wykonania, te same czynności myślowe co osoba w stanie wegetatywnym.
Porównano wyniki uzyskane w grupie ludzi zdrowych z wynikiem osoby w stanie wegetatywnym. Okazało się, że zapisy obrazu funkcji mózgu osoby w stanie wegetatywnym i osób z tzw. grupy kontrolnej, czyli zdrowych okazały się takie same. W  grupie kontrolnej i u tej pacjentki przy wyobrażaniu sobie gry w tenisa aktywowało się tzw. dodatkowe pole ruchowe mózgu, czyli obszar, który jest odpowiedzialny za inicjowanie ruchów dowolnych u każdego z nas. Nie ma innych ośrodków w mózgu, które byłyby zaangażowane w tego typu działanie pod wpływem wyobrażania sobie tej sytuacji.
Kiedy osoba w stanie wegetatywnym wyobrażała sobie, że idzie przez swoje mieszkanie, to angażowało się jeszcze więcej ośrodków. Mózg osoby zdrowej i mózg pacjentki w stanie wegetatywnym, pokazywał zaangażowanie tych samych ośrodków tylnej części płata ciemieniowego, czyli tzw. kory przedruchowej. Jednym słowem, w obu przypadkach nastąpiło zaangażowanie się tych samych struktur mózgowych.
Oznacza to co najmniej dwie rzeczy: po pierwsze, że osoba w stanie wegetatywnym mimo, że nie było z nią żadnego kontaktu, żadnej możliwości żeby z nią porozmawiać, czyli nie dawała żadnych oznak posiadanej świadomości, była w stanie zrozumieć polecenie, które ustnie do niej wydano. Po drugie oznacza to, że osoba w stanie wegetatywnym  podążyła umysłowo za tym poleceniem, tzn., że wykonała myślowo operację, o którą ją proszono. Tak było w jednym, drugim i trzecim przypadku, bo tyle osób w stanie wegetatywnym poddano temu badaniu. Jeżeli dalej pociągniemy te wnioski, to dostrzeżemy, że osoba w stanie wegetatywnym jest świadoma w tym znaczeniu, w jakim my tę świadomość rozumiemy. Zdaje sobie ona sprawę z tego, co się wokół niej dzieje.
Przypadek Amerykanki Terry z 2005 roku pokazał, że z pomocą sądu można zdecydować o śmierci człowieka w takim stanie. Nie przeprowadzono jednak żadnych badań sprawdzających czy owa pacjentka była świadoma. Jeżeli była świadoma, to oznacza, że o planach pozbawienia jej życia i wystawienia na śmierć głodową wiedziała przez cały czas toczenia się wokół niej tego sporu. Może być tak, że jej uszkodzenia mózgu były na tyle poważne, że jednak nie miała już ona świadomości, ale dowodów na to nie przedstawiono.
Wniosek z badań naukowych płynie więc taki: jeżeli dobrze skonstruuje się doświadczenie za pomocą fMRI, to pozwala ono na sprawdzenie czy pacjent jest świadomy. Dziś to badanie jest jedyną wiarygodną metodą ustalenia czy pacjent w stanie wegetatywnym jest świadomy tego, co się wokół niego dzieje.  Mówi się już o tym, że będzie można robić podręczne fMRI i przy zastosowaniu dodatkowych technik będzie można bezpośrednio czytać to, co dzieje się w mózgu pacjenta. 
Ponieważ wierzę w naukę, wierzę też, że przyjdzie moment, w którym za pomocą podręcznego urządzenia będzie taka osoba mogła kontaktować się ze światem, a przyczyny stanu wegetatywnego zostaną wreszcie rozpoznane.  Pod warunkiem, oczywiście, że nie dojdzie do sytuacji, w której osoby w stanie wegetatywnym od razu będą uśmiercane przez zagłodzenie.

(Tekst z 2009 roku dla WP) 

Popularne posty z tego bloga

Picasso i schizofrenia

Słaby charakter, czyli mała odporność psychiczna - przejawy

Seks w żałobie