Tożsamość nie spada z nieba

O tym co to jest tożsamość z psychologicznego punktu widzenia i o dramacie tożsamości w filmie "Ida" Pawła Pawlikowskiego.
Tożsamość jest efektem biologicznych możliwości ludzkiego mózgu oraz interakcji człowieka z okolicznościami. Tożsamość jest wieloletnim procesem i fundamentem wewnętrznej struktury człowieka. Dziecko dowiaduje się, że jest chłopcem, albo dziewczynką, że ma swoje imię, że ma swoją rodzinę, że ma język, narodowość, kulturę i w związku z tym przynależność społeczno – kulturową. Na tożsamość składa się wiele elementów zbieranych po drodze w całym okresie rozwojowym. Najbardziej podatne na zmianę są te elementy, które leżą na samej powierzchni. Najtrwalsze z nich leżą u samych podstaw. 


Z perspektywy rozwoju układu nerwowego tożsamość rozpoczyna się od momentu, gdy mózg osiągnie zdolność spostrzegania tzw. stałości przedmiotu. W praktyce oznacza to, że dziecko, któremu pokazało się przed oczami zabawkę zaczyna jej poszukiwać, gdy mu się ją zabierze. Wbrew pozorom ta zdolność pojawia się dopiero między pierwszym, a drugim rokiem życia. To ważne, bo w związku z tym dziecko zaczyna podobnie traktować swoje własne ciało. Dostrzeżenie, że moja noga jest częścią mnie, to początek reprezentacji umysłowej ciała. Tak zaczyna się tożsamość. Z tej mózgowej funkcji wyłania się wewnętrzne „ja”. Reszta pojawia się stopniowo. 
Ta refleksja prowadzi mnie do filmu "Ida" Pawła Pawlikowskiego, który okrzyknięto sukcesem polskiego kina. Dla mnie to jest film o tożsamości i o tym jak tożsamość zależy od najwcześniejszych okoliczności życiowych. Psychologia to udowodniła. Ida, Żydówka, wychowana w klasztorze nie ma żydowskiej tożsamości, tylko tożsamość chrześcijańską, bo wraca tam skąd przyszła. Ciotka Idy, stalinowska prokuratorka ma żydowską tożsamość tylko, że jej tożsamość została pogrzebana. Idzie więc tam, gdzie tę tożsamość faktycznie może znaleźć. Popełniając samobójstwo potwierdza, że nie można żyć bez tożsamości. I wreszcie polski chłop, którego tożsamość jest na fundamentach istnienia polskiej ziemi! I ten biedny chłop, do którego ta ziemia należy, zostaje wystawiony na najcięższe z możliwych doświadczeń. Musi zamordować Żydów, których wcześniej ratował, bo tylko w ten sposób uratuje życie swoje i swojej rodziny. Jego polska tożsamość uratuje go w obliczu nadchodzącego wroga. Dramat każdej z tych postaci jest jednoznaczny. Każda z nich robi to, co silnie integralne z jej tożsamością. To filmowe potwierdzenie tego, co w psychologii udowodnił Zimbardo. Człowiek w obliczu określonych okoliczności jest zdolny robić rzeczy przeczące jego codziennej, nawet najbardziej zdrowej i szlachetnej postawie. Każdemu człowiekowi może przydarzyć się dramat oparty na tej prawidłowości.
Trudno się dziwić, że ten film dotyka tych, którzy go zobaczą, bo gdy zostaje dotknięta tożsamość, to i ból jest wtedy dojmujący. Wstrząsający jest dramat polskiego chłopa w tym filmie i wstrząsający jest dramat dwóch polskich Żydówek, z których tylko jedna dostała drugą szansę i to na tej samej ziemi!
Wolałbym, żeby pierwszego w polskiej kinematografii Oscara dostał jednak inny film, np. „Noce i dnie”, których treść jest najbliższa mojej wielkopolskiej tożsamości. Uważam, że w tamtym czasie byłby to sukces pełniejszy, bo nie tylko kinematografii, ale i polskiej literatury. „Noce i dnie” to jednak fundament polskiej tożsamości z innego momentu historii, z innych doświadczeń. Dzisiaj na tym fundamencie leżą już kolejne bolesne doświadczenia.
Dla mnie sukces oscarowy Idy nie jest sukcesem polskiej kinematografii, ale sukcesem reżysera tego filmu, wykształconego i osadzonego w anglosaskiej tradycji kinematograficznej. Wolałbym jednak, żeby sukcesem mojego kraju były stabilne mosty, porządne drogi i przyzwoita, zgodna z wiedzą naukową, zamiast z potoczną edukacja, np. seksualna lub historyczna. Wolałbym, żeby sukcesem mojego kraju była umiejętność patrzenia na zjawiska z wielu perspektyw, zamiast podczepiania się pod jednostkowe sukcesy czarno – białymi emocjami. Wolałbym, żeby katolicyzm w moim kraju miał wśród swoich wartości rozsądek przeoryszy klasztoru, do którego wraca bohaterka filmu.

Tekst z 2015 roku - platforma bloog.pl WP

Popularne posty z tego bloga

Picasso i schizofrenia

Słaby charakter, czyli mała odporność psychiczna - przejawy

Seks w żałobie