Samobójstwo, przyczyny, racjonalizacja, demonstracja

Jednym z najważniejszych pytań, które stawia otoczenie, gdy ktoś popełnia samobójstwo jest pytanie o to, dlaczego to zrobił. Otoczenie często odpowiada samo sobie, że to problemy psychiczne; był chory na depresję czy inną chorobę. Równie często jednak zdarza się, że to racjonalizacja, tzn. jeden ze sposobów zaprzeczania prawdzie. Otoczenie zaprzecza przez racjonalizację wtedy, gdy nie chce lub boi się spojrzeć prawdzie w oczy.

W Rosji sowieckiej dla potrzeb systemu stworzono jednostkę chorobową w psychiatrii zwaną „schizofrenią bezobjawową”. Lekarze w służbie systemu uznawali za chorego na tę chorobę, każdego niewygodnego politycznie człowieka. Zamykali go w zakładzie zamkniętym, a nieświadome otoczenie mogło zracjonalizować sobie „dziwne” (tzn. mówiące prawdę) zachowanie takiego człowieka przed „chorobą”.

W naszych czasach jedną z najjaśniejszych „gwiazd” wśród zaburzeń psychicznych jest depresja, której prawdziwe oblicze jest znane tylko chorującym i specjalistom. W mediach natomiast zostało przez domorosłych dziennikarzy psychologizujących wypaczone i rozciągnięte na każdy spadek formy i nastroju. Tego typu podejście do depresji stwarza doskonałą przestrzeń niewiedzy. Ludzie na co dzień nie zajmujący się zaburzeniami psychicznymi mogą myśleć, że depresję ma każdy, kto przestał się uśmiechać, jest w smutku czy popełnił samobójstwo. Taka zafałszowana, w wyniku braku kompetencji pisaniny dziennikarskiej, rzeczywistość staje się jednocześnie przykrywką/zasłoną dymną dla zaskakujących czynów ludzi na stanowiskach lub innych.

Najważniejszą kwestią, którą powinno się rozstrzygać wśród przyczyn czyjegoś samobójstwa jest kwestia związana z położeniem, sytuacją, w której samobójca lub niedoszły samobójca znalazł się przed targnięciem się na własne życie. Taką sytuacją jest każda, w której człowiek, z własnego punktu widzenia, przestał dostrzegać wyjście.

Słowem, każda sytuacja, w której przestajemy widzieć możliwość jakiegokolwiek ruchu może stać się powodem samobójstwa. Każde subiektywne poczucie bycia w pułapce może tak się zakończyć, bez względu na to, czy chorujemy, czy mamy skłonności samobójcze, czy jakieś nie zdiagnozowane do tej pory symptomy. Do samobójstwa może posunąć się każdy, kto znajdzie się w potrzasku i przestanie widzieć dla siebie wyjście.

Dlatego samobójstwo może także mieć charakter demonstracyjny. Nie wiem jak coś powiedzieć; nie mogę o tym powiedzieć, ale napięcie i uczucie potrzasku, w którym jestem są tak duże, że jedynym wyjściem jest zakończyć je definitywnie. Warto rozdzielać we własnym osądzie czyjejś próby samobójczej tę motywację od rzeczywistych problemów psychicznych, których samobójca mógł wcale nie mieć.

(Tekst z 2012 roku dla WP)

Popularne posty z tego bloga

Picasso i schizofrenia

Słaby charakter, czyli mała odporność psychiczna - przejawy

Seks w żałobie