Polowanie na zwierzęta a psychika
Jednym z najważniejszych i podstawowych kryteriów diagnostycznych, które musi spełniać osoba badana w kierunku zaburzenia osobowości zwanego osobowością dyssocjalną jest okrucieństwo wobec zwierząt przejawiające się już w dzieciństwie. Osobowość dyssocjalna i potoczne, a dawniej także kliniczne pojęcie psychopatii są sobie bliskie. Nie należy jednak czerpać wiedzy o tym, kim jest psychopata z filmów fabularnych. Z psychologicznego i psychiatrycznego punktu widzenia to złożone zagadnienie i wymagające dobrej znajomości zarówno wiedzy specjalistycznej jak i doświadczenia życiowego.
Osoby, które przejawiają zaburzenia o rysie psychopatycznym nie muszą być osobami z marginesu społecznego. To zwykły stereotyp. Osoby dyssocjalne lub psychopatyczne często funkcjonują bardzo sprawnie zawodowo zdobywając dobre wykształcenie i robiąc udane kariery. Oburzenie faktem, że przyjemność z zabijania może czerpać człowiek wykształcony wynika z błędu logicznego myślenia. Chcemy widzieć człowieka wykształconego, np. lekarza jako wyróżniającego się swoimi predyspozycjami osobowościowymi. Podejście życzeniowe do takiego człowieka oraz aureola jego pozycji społecznej sprawiają, że przypisuje mu się cechy, których nie posiada, np. wrażliwość na ból i cierpienie. Są ludzie o znacząco, tzn. poniżej przeciętnie obniżonej wrażliwości na cierpienie drugiego człowieka, a także zwierząt. Dentysta, który brutalnie zamordował afrykańskiego lwa Cecila i wcześniej wiele innych wspaniałych zwierząt afrykańskich zrobił to dla czystej wewnętrznej przyjemności - jak każdy myśliwy, a nie jak każdy lekarz. Nie ulega jednak wątpliwości, że człowiek, który zabija dla przyjemności jest człowiekiem, który może być zaburzony, choć nie można o nim tak mówić tylko dlatego, że zabija. Postawa tego człowieka jest smutnym, ale dobrym pretekstem do publicznego i głośnego napiętnowania takiego podejścia do relacji człowieka z innymi gatunkami, w której człowiek może zrobić wszystko dla własnej wygody i przyjemności.
Jestem zdania, że gatunek ludzki powinien zmierzać do odwrócenia proporcji w swojej relacji z resztą natury. Chodzi o taką relację, w której dążenie do przyjemności przestanie być pierwsze na korzyść dążenia do konstruktywnej współzależności. Żywię też nadzieję, że zanim człowiek zniszczy Ziemię a więc i samego siebie, to zdąży pokonać schemat "pana i władcy". Może zrozumie, że chcąc być silnym i bezpiecznym nie trzeba być panem i władcą. Ziemia do niczego nie potrzebuje gatunku ludzkiego, ale ludzie potrzebują Ziemi.
Międzynarodowa akcja zbierania podpisów pod petycją o zmianę przepisów, w których poruszają się ludzie żądni przyjemności z zabijania bezbronnych wobec ludzkiej wyobraźni zwierząt ma szansę na sukces. Podpisuję się pod nią i zachęcam wszystkich!
Tekst z 2015 roku - platforma bloog.pl WP