Oczy szeroko otwarte
Jak ludzie z pomocą religii zabijają pragnienie bycia sobą.
„Oczy szeroko otwarte” to film, który można zobaczyć w dwóch, z tego co wiem kinach warszawskich. Zachęcam, bo jest to obraz niecodzienny, o dużych walorach artystycznych. Z całą pewnością dla osób chcących prześledzić na przykładzie jednej historii mechanizmy uprzedzeń i lęku społecznego wobec indywidualności oparte o religijne zasady będzie to ciekawe studium. Tym bardziej, że na przykładzie społeczeństwa ortodoksyjnych Żydów, którzy w swoim podejściu do religii oraz rytualizacji codziennego życia są bardzo zaawansowani.
Film w doskonały sposób pokazuje jak literalnie, źle pojęta religia staje się narzędziem depersonalizującym jednostkę, a wszelkie przejawy indywidualności traktuje jak zbrodnię przeciwko ustalonemu nadmiarem rytuałów porządkowi.
Jeśli miłość, to tylko do Boga. Jeśli praca, to tylko dla społeczeństwa. Jeśli prawo, to tylko dla wybranych. Jeśli nagroda po śmierci, to tylko dla tzw. czystych według Boga, ale kto czysty to decyduje już człowiek w myśl stworzonych przez siebie samego reguł. Film smutny, bo mimo możliwości ucieczki, wyjścia z hermetycznego, tłamszącego człowieka mechanizmu ocierającego się o paranoję bohaterowie nie robią tego. Mogą przecież zwinąć bagaż dotychczasowego życia i wyjechać, dosłownie przemieścić się w jakieś inne miejsce, zacząć wszystko od nowa, zgodnie ze swoimi pragnieniami i potrzebami. Nic z tego. Brutalna prawda wyłania się zwycięsko, że nie o miejsce w przestrzeni świata chodzi, a o miejsce w sobie i w postrzeganiu siebie samego.
Religia niszczy jednostkę i jednocześnie organizuje jednostce życie. Natomiast w sytuacji, w której człowiek nie widzi wyjścia religia jest tak samo bezradna jak każdy inny twór ludzki. Tym bardziej, jeśli sama religia przyczynia się do tego, że wyjścia nie widać.
Religia wykorzystywana do celów innych, niż wzbogacanie życia, np. ograniczająca i dyktująca człowiekowi życie staje się często, prędzej czy później, narzędziem w rękach jej przywódców. Dzięki takiemu narzędziu można jednostką manipulować i kontrolować jej poczynania przez m.in. systematyczne i w konsekwencji trwałe obniżanie jej poczucia wartości (karanie) i dawać jej w zamian fałszywe poczucie wyższości (wybrany, umiłowany itp.).
Stawianie człowieka w ciągłej pozycji zalęknionego zwierzęcia, które zostanie ukarane, jeśli zechce żyć po swojemu prędzej czy później zaowocuje tragedią.Tak pojęte posłuszeństwo wobec religii niczym nie różni się od posłuszeństwa wobec autorytarnego rodzica, który nie umie w sposób inny niż przez karanie, napiętnowanie i kontrolowanie budować relacji z dzieckiem.
Ten film warto zobaczyć również dlatego, że w namacalny niemal sposób pokazuje jak ortodoksyjni Żydzi odtwarzają w istocie hermetyczny świat Nalewek sprzed II Wojny Światowej tyle, że w Jerozolimie. Mieszkania jak warszawskie dawno temu, bałagan na ulicach podobny. Smutne i zatrważające musi być dla człowieka, który ma inne pragnienia urodzić się w społeczności, która od tysiącleci otacza się murem lęków i paranoicznych, a może już nawet paranoidalnych rytuałów.
Czy religia może być przedmiotem obsesji?
Religijny fanatyzm zasadza się na skłonnościach obsesyjnych. Wtedy religia staje się dominującą lub nawet jedyną przestrzenią, w której człowiek stłamszony lub zatrzymany emocjonalnie na pewnym etapie swojego rozwoju zyskuje poczucie, że istnieje, i że to istnienie ma sens. Gorliwie religijni mówią często, że istnieją dzięki Bogu i w Bogu, że gdyby nie on, to nie byłoby ich. Oczywiście nie byłoby człowieka, gdyby nie plemnik ojca i jajeczko matki, ale nie byłoby go także wtedy, gdyby nie miał żadnego lustra w którym mógłby potwierdzać swoje istnienie. Chodzi tu o subiektywne poczucie posiadania spójnej i wartościowej konstrukcji wewnętrznej.
Czasami religia staje się takim lustrem, w którym odbija się nasza egzystencja w religijnych prawach i rytuałach, nakazach i zakazach. To tak, jak zakochany do szaleństwa facet, który wie, że istnieje w swojej miłości dzięki temu, że jego wybranka ma kaprysy i zachcianki, które on może spełniać. Gdy tych zachcianek i kaprysów zabraknie vide tej ukochanej, to facet traci grunt pod nogami i nie umie żyć.
Dojrzała samodzielność emocjonalna polega właśnie na tym, że nawet gdy zabraknie lustra to wiemy, że istniejemy i potrafimy istnieć nie czując przymusu znalezienia natychmiast następnego lustra. W podobny sposób religia, jeśli staje się jedynym lustrem dla naszego istnienia, to prędzej czy później zaczyna dominować w naszym życiu, a to już krok do całkowitego utknięcia w miejscu. Można podejrzewać, że ludzie w ten sposób podchodzący do religii mają właśnie problem z poczuciem, że istnieją niezależnie od tego czy religia jest czy jej nie ma. Z tego też m.in. powodu takim osobom nie należy „odbierać” religii czy tego, co jest lustrem dla ich istnienia, bo mogą reagować różnie w tym depresyjnie, agresywnie, fiksując się jeszcze bardziej. W codziennym kontakcie raczej warto chronić siebie niż zmieniać czyjeś mechanizmy.
Wyodrębnianie się jako niezależna, istniejąca dzięki samoświadomości wewnętrznej jednostka jest procesem i musi trwać tyle ile dany człowiek potrzebuje, a czasami nie zdarza się w ogóle. I znowu tak, jak wszystko, również obsesja religijna ma różne oblicza. Obsesja i fanatyzm z jednej strony, ale najpiękniejsze w świecie malarstwo, architektura i muzyka z drugiej strony. Myślę, że ważne jest, by wiedzieć jak chronić się przed jednym i jednocześnie podziwiać i czerpać z drugiego, bo ludzie obsesyjnie religijni mają oczy szeroko otwarte, choć są zupełnie zaślepieni.
P.S. Ponieważ w Polsce szczególnie drażliwym bywa wypowiadanie się na temat Żydów. Mniej lub bardziej ryzykuje się oskarżeniem o antysemityzm lub o filosemityzm (sic!). Podkreślam zatem w tym miejscu, że wpis dotyczy filmu i mechanizmu manipulacji z pomocą religii bez względu na to, która to religia i w czyich rękach się ona znajdzie. Żydów postrzegam tak samo, jak każdą inną narodowość w świecie. Jeżeli zatem ktoś miałby ochotę dokonać jakiejś manipulacji którymś fragmentem mojego wpisu, to proszę tego nie robić, bo będzie to bezzasadne. Polecam ten film każdemu, kogo interesują mechanizmy związane z uprzedzeniami na tle religijnym, a istnieją one w każdej religii bez wyjątku i tym bardziej tam, gdzie służy ona do kontrolowania życia człowieka.
Jak to natomiast m.in., wygląda u gorliwych katolików, to można zobaczyć, np. na paradzie równości w Warszawie (tekst powstał 17.VII.10) w miejscach, gdzie język nienawiści i przemocy (za przyzwoleniem religii oczywiście) znalazł ujście w krzykach „won” i kubłach ze „święconą” wodą.
(Tekst z 2010 roku dla WP)
(Tekst z 2010 roku dla WP)