Bartosz Niedzielski i moralność bohatera społecznie świadomego i zaangażowanego
Sytuacja, w której znalazł się Bartosz Niedzielski - mężczyzna, który powstrzymał terrorystę w Strasburgu przed zabiciem kiludziesięciu osób - jest przykładem tragicznego splotu okoliczności, w którym człowiek ten zwycięsko zmierzył się z silnym konfliktem moralnym. Gdy w badaniach proponuje się ludziom różne wersje scenariusza moralnie konfliktowego, to ich deklaracje są wyraźnie zróżnicowane w zależności od tego jak dalece złożony jest proponowany konflikt. Przykładowo, gdy badani mają podjąć decyzję o przestawieniu zwrotnicy w sytuacji, w której widzą, że pędzący wagonik zabije pięć przywiązanych do torów osób lub jedną osobę na sąsiednim torze większość odpowiedzi wskazuje na wybór, w rezultacie którego ginie jedna osoba. Sytuacja komplikuje się, gdy trzeba podjąć decyzję nie o przestawieniu zwrotnicy, bo nie ma jej w zasięgu, ale o zrzuceniu z wiaduktu na tory stojącego obok otyłego człowieka, którego masa ciała jest w stanie zatrzymać pędzący wagonik i uratować wszystkie osoby, które nie mogą uciec.
Jest jeszcze więcej wariantów tego silnego konfliktu moralnego w wymyślonych scenariuszach. Niestety, tego typu scenariusze powstają również z przypadkowo skonfigurowanych ze sobą sytuacji życiowych, w których ktoś od początku ma złe intencje (np. terrorysta), ktoś inny nie ma świadomości, że może paść ofiarą tego złego, a jeszcze ktoś inny jest przypadkowym obserwatorem, którego uderzy siła tragizmu zastanej sytuacji.
Od czego więc zależy postawa przypadkowego obserwatora? Oczywiście od indywidualnych predyspozycji układu nerwowego do reagowania pobudzeniem i hamowaniem w sytuacjach nagłych i silnie stymulujacych. To jednak nie wszystko, bo są jeszcze zasoby poznawcze, tzn. treści wewnątrznych narracji wcześniej wytrenowane w drodze socjalizacji. Jeśli więc w danej reakcji uruchomią się sympatie i antypatie, które w sobie dany czlowiek nosi, stereotypy i uprzedzenia, którymi posługuje się w życiu codziennym, by mieć poczucie, że ma jakąś kontrolę nad tym co się wokół niego dzieje, to raczej łatwo przewidzieć jak się zachowa. Siła uprzedzeń i stereotypów sprzęga się z bierną lub aktywną agresją i co do zasady wymaga rozsądzania, klasyfikowania, dzielenia, rywalizowania, dychotomizowania - po prostu kalkulowania. Postawa człowieka zdominowanego przez uprzedzenia i stereotypy społeczne będzie w takiej sytuacji zależna również od tego czy osoby, które potrzebują ratunku wpiszą się w białe czy w czarne schematy jego myślenia. W takich sytuacjach zwykle nie myśli się zbyt wiele i nie o to chodzi, co jest myślą na bieżąco, ale o to co było myślą przygotowującą umysł człowieka zanim znalazł się w takiej stuacji. Taki człowiek może być dla siebie bohaterem zarówno wtedy, gdy uratuje swoich, jak i wtedy, gdy pozwoli zginąć obcym lub sam ich zabije lub wtedy, gdy uzna, że to nie jego sprawa! To postawa uboga.
Czegóż więc trzeba w umyśle człowieka, by bezwarunkowo rzucił się na ratunek tym, którzy go potrzebują, a nie mogą zostać ostrzeżeni. Otóż, potrzeba stanu umysłowego bycia poza stereotypami. To stan umysłu, w którym życie samo w sobie jest wartością, a świadomość tej wartości przekłada się na najwyższy poziom społecznej odpowiedzialności. Takiego stanu umysłu nie osiąga się w wyniku wychowania, w którym zawsze jest przyjaciel i zawsze jest wróg. Ten schemat trzeba odpowiednio często przełamywać, by osiągnąć umiejętność reagowania poza jego treścią. To wymaga treningu bardziej zaawansowanego niż tylko dekalratywnego.
Z badań nad postawami moralnymi wynika, że sytuacja ze zwrotnicą, choć trudna, to jednak jest najprostsza w tej kategorii, bo nie trzeba angażować się bezpośrednio w kontakt z człowiekiem, którego życie poświęca się, by przeżyli inni, lub co gorsza by inni mieli zysk! To postawa najczęstsza wśród tzw. bohaterów wojennych (tzw. dowodzących) - to moralnie trudne, ale nie najtrudniejsze i w istocie rzeczy nie tak bohaterskie jakby się zdawało. Nie jest to największy ciężar psychiczny, gdy się przestawia zwrotnicę - co gorsza są ludzie, którzy dążą do tego, by mieć w życiu taką możliwość, np. napędzani motywacją władzy i posiadania lub strachem przed różnorodnością, prowokujący różne konflikty społeczne. Co innego, gdy trzeba zabić kogoś z kim się jest w bezpośrednim kontakcie - to już trudniejsze, ale również znajdą się tacy, którzy nauczą się to robić bez poczucia winy lub po prostu racjonalizuąc swoje zachowanie uprzedzeniami - zwłaszcza w warunkach deterioracji wojennej lub autorytarnej struktury społecznej. Historia jest pełna postaw z pierwszego i drugiego wariantu konfliktu moralnego. Wiadomo również, że do obu tych wariantów mogą wystarczyć motywacje związane z poczuciem władzy i zysku, a także irracjonalny strach i fałszywe przekonanie o koniecznej obronie przez atak! Wiadomo, że do takiej postawy mogą wystarczyć również uprzedzenia i stereotypy, czy też po prostu ubogi umysł!
Co innego jednak jest potrzebne do postawy, w której za cenę życia innych, nieznanych sobie (przypadkowych) osób naraża się lub oddaje własne życie, bo sytuacja okazuje się na tyle złożona, że nie da się postapić w myśl zasady "reaguj, ale najpierw myśl o własnym bezpieczeństwie". To postawa wymagająca nie tylko świadomości związanej z wartością życia per se, ale również wysokiego poziomu empatii wobec człowieka jako istoty żyjącej, a nie wobec kogoś konkretnego, kogo w danym momencie traktuje się jak przyjaciela lub przynajmniej nie jak wroga. Empatia jest skutkiem wielu, długo rozwijających się na przestrzeni czasu składników związanych z umiejętnością przyjmowania perspektywy drugiego człowieka i przewidywania konsekwencji swojego zachowania wobec niego - przede wszystkim na gruncie emocjonalnym tego człowieka a nie własnym. Empatia wymaga odrzucenia stereotypowego myślenia vide dzielenia ludzi na lepszych i gorszych; swoich i obcych. Zamiast tego wymaga ciągłego treningu w przyjmowaniu cudzej perspektywy - niezależnie od tego kim jest ten drugi człowiek. To natomiast prowadzić może do wzrostu zaangażowania społecznego, który na pewnym etapie może już przejawiać się niezależnie od granic między społeczeństwami.
Każdego dnia, na ulicy, w tramwaju, w autobusie, w pracy, w szkole, wszędzie zdarzają się akty agresji jednych ludzi przeciwko drugim, które mają swoich świadków. Każdego dnia każdy człowiek może znaleźć się w mimowolnej roli świadka przemocy. Tylko ten, który rozumie i trenuje się w tym rozumieniu, że przemoc sama w sobie i niezależnie od wszystkiego jest złem, które należy powstrzymywać będzie w stanie wypracować postawy i reakcje pełne zaangażowania społecznego, by wytwarzać lepsze sposoby budowania relacji społecznych. Ci natomiast, którzy pozostają w przekonaniu, że przemoc jest uprawnionym narzędziem budowania relacji między ludźmi będą przyczyniać się do niej napędzając maszynerię społecznej demoralizacji już tylko biernym przyzwoleniem na nią.
Jak wynika z badań nad ocenami postaw moralnych to właśnie taka decyzja jaką podjął Bartosz Niedzielski jest w najwyższym stopniu decyzją moralnie wartościową! Tę decyzję umożliwił mu stan jego umysłu, w którym moralność była składnikiem mocno rozwiniętym i aktywnym w swej dojrzałości. Na tyle aktywnym, że nie zawiodła w chwili szybkiego działania pod wpływem nagłych, silnych bodźców. Nie mam co do tego wątpliwosci. Cześć jego pamięci!
Każdego dnia, na ulicy, w tramwaju, w autobusie, w pracy, w szkole, wszędzie zdarzają się akty agresji jednych ludzi przeciwko drugim, które mają swoich świadków. Każdego dnia każdy człowiek może znaleźć się w mimowolnej roli świadka przemocy. Tylko ten, który rozumie i trenuje się w tym rozumieniu, że przemoc sama w sobie i niezależnie od wszystkiego jest złem, które należy powstrzymywać będzie w stanie wypracować postawy i reakcje pełne zaangażowania społecznego, by wytwarzać lepsze sposoby budowania relacji społecznych. Ci natomiast, którzy pozostają w przekonaniu, że przemoc jest uprawnionym narzędziem budowania relacji między ludźmi będą przyczyniać się do niej napędzając maszynerię społecznej demoralizacji już tylko biernym przyzwoleniem na nią.
Jak wynika z badań nad ocenami postaw moralnych to właśnie taka decyzja jaką podjął Bartosz Niedzielski jest w najwyższym stopniu decyzją moralnie wartościową! Tę decyzję umożliwił mu stan jego umysłu, w którym moralność była składnikiem mocno rozwiniętym i aktywnym w swej dojrzałości. Na tyle aktywnym, że nie zawiodła w chwili szybkiego działania pod wpływem nagłych, silnych bodźców. Nie mam co do tego wątpliwosci. Cześć jego pamięci!