Czasem należy zajrzeć do swojego wnętrza, czyli jak robi to zawodowa malarka



Czy można zdjąć/odkręcić sobie głowę, odstawić na bok i zajrzeć do wnętrza własnego ciała przez otwór w szyi? Okazuje się, że nie tylko można, ale nawet czasami trzeba, a czynności tej towarzyszy znużona Fela (pies corgi), która przywykła już, że jej człowiek regularnie miewa takie pomysły. Wtedy więc Fela najczęściej poleguje na stopach leżącego na podłodze ciała poddawanego uważnej obserwacji. Prawdziwie zastanawiające jest jednak dlaczego malarka nie interesuje się własną głową, która odstawiona na kawowy stolik, wydaje się bardzo zadowolona, że wreszcie oto pozbyła się ciała. Na szczęście jednak nie widać unoszącej się smużki subtelnej materii...

Zamiast tego feeria barw i kwiecistych wzorów. Czas na zaglądanie do wnętrza głowy przychodzi jednak w niedzielę, gdy każdy może robić to, co najbardziej lubi. Pan mąż czyta książkę, pani córka przygotowuje się do kolejnego strzału z aparatu fotograficznego, Fela śledzi ruch przelatującej za oknem sikorki, a pani malarka ze zdumieniem pogrąża się w ciemnej otchłani własnej czaszki. Ciemność może jednak ogarnąć cały dom, a w podłodze może powstać zapadlisko, gdy któryś członek rodziny odejdzie w niebyt. Dunia, która była nieco starsza od Feli chorowała długo i dramatycznie zanim opuściła swój kochający dom. Wyrwa pozostała w nim na zawsze. Niezależnie od codziennych trosk i pandemicznej, wymuszonej nietowarzyskości, to jednak każdego niemal poranka można znaleźć się w filharmonii - wystarczy zacząć słuchać natury. 





Weronika Naszarkowska-Multanowska namalowała pandemiczne dni, złożyła je w książkę zatytułowaną Zaraza i oddała w nasze ręce wraz z częścią własnej emocjonalności. Zaraza to książka, w której znajduje się zaledwie mały fragment powstającego od wielu lat pamiętnika malarskiego, zwanego czasami dziennikiem. Kiedy kilka lat przed pandemią pierwszy raz zobaczyłem to dzieło, nie miałem wątpliwości, że trzeba je uznać za jedyne w swoim rodzaju, a jego wysoką wartość artystyczną włączyć w przestrzeń interdyscyplinarnego dyskursu naukowego. Z wielkim entuzjazmem zaprezentowałem więc kilka lat temu pamiętnik Weroniki Naszarkowskiej-Multanowskiej na dwóch konferencjach naukowych. W rezultacie powstała publikacja naukowa na ten temat, w której można przeczytać o pamiętniku, jak również zobaczyć kilka zdjęć tworzących go obrazów, które powstały przed pandemią. Publikacja dostępna jest TUTAJ 
Tymczasem zachęcam do kupienia książki Zaraza wydanej z dużą starannością nakładem Wydawnictwa Nisza. Książka jest dostępna np. TUTAJ
Można też przekonać się o tym, co sama artystka ma do powiedzenia o sztuce, obrazach i potrzebie tworzenia TUTAJ





 

Popularne posty z tego bloga

Seks w żałobie

Picasso i schizofrenia

Słaby charakter, czyli mała odporność psychiczna - przejawy