Czarna skrzynka...

     

Ktoś zapytał mnie jakiś czas temu, czy zawsze jest tak, że nie znamy zawartości czarnej skrzynki? 
Chodziło o skrzynkę z filmu "Powrót" Andrieja Zwiagincewa.

Myślę, że każdy ma swoją czarną skrzynkę, którą otwiera i zamyka za życia, a potem zabiera ze sobą... To pytanie skłania mnie do zastanowienia o kogo w gruncie rzeczy chodzi... Ten, kto ją ze sobą zabiera zna przecież jej zawartość, bo należy ona do niego. A skoro należy ona do niego, to kto jeszcze i w jakim celu miałby tę skrzynkę otwierać...

Z drugiej strony, w owym filmie, ojciec w podróż po swoją skrzynkę, zabrał własnych synów. Trochę to zmienia postać rzeczy. Można bowiem przypuszczać, że jej zawartość w jakiś sposób (mniej lub bardziej) wiąże się z tymi chłopcami. W przeciwnym wypadku po co zabierałby ich ze sobą akurat po skrzynkę... A zatem nie jest tak, że zupełnie jej zawartość jest nieznana tym, którzy pozostali przy życiu...
To natomiast może oznaczać, że jakaś część zawartości czarnej skrzynki jest także w tych chłopcach. To już dużo, by rozpocząć próby rekonstrukcji tajemniczej treści...
Wcześniej jednak warto zobaczyć ten film.





Popularne posty z tego bloga

Picasso i schizofrenia

Słaby charakter, czyli mała odporność psychiczna - przejawy

Seks w żałobie